Kły mamutów, podobnie jak kły słoni, stanowią przedmiot intratnego handlu. Na wiosnę
i w lecie, gdy topnieją śniegi, na daleką północ Syberii wyruszają zwabieni wizją bogactwa amatorzy,
zawodowcy i członkowie grup przestępczych. Mamuty pojawiły się tam pięć milionów lat
temu, a wyginęły pod koniec ostatniej epoki lodowcowej. I choć żyło ich tam około 150 milionów,
to odnalezienie szczątków tych zwierząt nie należy do łatwych. Tym bardziej, że chodzi o ciosy
i czaszki dobrze zakonserwowane w ziemi. Wraz z ociepleniem klimatu szybko topnieje wieczna
zmarzlina i wyłania się coraz więcej kości. Z ich zbieraniem najlepiej radzą sobie zorganizowane
grupy. Od nich skupują je pośrednicy i sprzedają do zagranicznych muzeów i prywatnych kolekcji.
Najcenniejsze są idealnie zachowane ciosy mamutów. W Szanghaju czy Moskwie ceny 3-
4-metrowych okazów sięgają nawet miliona dolarów. Na kości mamuta stale jest popyt. Były one
zresztą wykorzystywane od dawna – w Chinach już od IV wieku p.n.e., a w Europie od początku
XVII wieku. Z ciosów wykonywano kule bilardowe, klawisze instrumentów, figury szachowe, różańce, tabakiery, wisiorki itp. Różnica między kością słoniową a mamucią jest niewielka, toteż przeciętny użytkownik nie potrafi na ogół jej dostrzec. Mają podobną barwę, teksturę, twardość, można w nich rytować i rzeźbić, ale tylko mamucie są ekologiczne, zgodne z duchem naszych czasów.
Więcej na:
http://kursy-maturalne.eduprofit.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz